Szczerze mówiąc nigdy nie miałam sportowego zacięcia ani
duszy fightera, żeby mierzyć się z innymi w zawodach. Na te zapisał mnie mąż i
jechałam bez przekonania czy tego typu impreza jest dla mnie. Faktem jest
jednak, że przed zbliżającym się terminem startu motywacja do trenowania była u
mnie zdecydowanie większa niż normalnie. No jednak nie chce się dać plamy na
zawodach, tak? :)
Przy starcie
towarzyszył mi lekki stresik czy dam radę, ale szybko minął bo w trakcie biegu
okazało się, że większość biegnących osób nie traktuje tego biegu jak walki o „
złote gacie '' . Biegli starsi i młodsi, młode małżeństwa z malutkimi dziećmi w
wózkach, mamy z pociechami na rowerkach. Niektórzy trochę biegli, trochę
maszerowali bez zbędnej „napinki'' dążyli do swojego celu – mety,
medalu,
O nie ! Cała czołówka to zawodowi biegacze lub amatorzy,
którzy wypracowali sobie już bardzo wysoki poziom i na każdych zawodach walczą
by urwać kolejne sekundy i pobić życiowy rekord.

A Wy pamiętacie swoje emocje i odczucia po pierwszym starcie
w zawodach?
Może dopiero przygotowujecie się do nich? Mam nadzieję, że
udało mi się Was zachęcić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz