5
grudnia odbył się II Bieg Mikołajkowy nad jeziorem Strzeszyńskim. Tym
razem na starcie pojawiło się ponad 1800 osób. Już w roku ubiegłym 1200
biegaczy ubranych z czapki świętego Mikołaja zrobiło na mnie wrażenie.
Miasteczko biegacza uważam za świetnie zorganizowane, mimo tak dużego
zainteresowania wydawanie pakietów oraz oddawanie rzeczy do depozytu poszło
bardzo sprawnie. W tym roku pogoda wyjątkowo dopisała. Od rana świeciło piękne
słońce, nie pozostało nic innego tylko biegać :)
Do
wyboru były dwa dystanse dla biegaczy 4,3 km oraz 10 km. Dodatkowo na krótszym
dystansie wystartowała grupa nordic walking.
Bardzo
podobały mi się zorganizowane biegi dla dzieci, które rozpoczęły się przed
biegiem głównym. Niezależnie od dystansu i kategorii dzieciaki musiały gonić
świętego Mikołaja. Za duży plus uważam także fakt, że medale dla dzieci były
takie same jaka dla dorosłych.
Pakiet
w skład którego wchodził imienny numer, chip oraz dodatkowo zakupiona
pamiątkowa koszulka zawierał też czapkę świętego Mikołaja. Warto zaznaczyć, że
start w niej jest obowiązkowy - co określa regulamin. Jednak wydaje mi się, że
nie trzeba było przypominać o tym biegaczom, każdy chętnie zaraz po odebraniu
pakietu zakładał ją na głowę :)
Start
w samo południe odbył się falami. Przy zapisach na bieg należało określić
przewidywany czas ukończenia biegu. Dodatkowo zmiana trasy biegu dłuższego
z dwóch pętli na jedną uważam na strzał w dziesiątkę, ponieważ i tak
momentami na trasie było ciasno i trzeba było uważać na łokcie.
Trasa
była według mnie atrakcyjna i urozmaicona ale i jedna z trudniejszych.
Kilka konkretnych podbiegów, błoto, krawężnik schowany pod dywanem z liści,
dziury i momentami wąskie ścieżynki.
Ja
bardzo lubię takie wymagające trasy. Kto potraktował ten start treningowo -
wykonał kawał dobrej roboty.
Mimo,
że czekanie na chłodzie i wietrze ponad godzinę od momentu odebraniu pakietu
nie należało do przyjemnych, a kolejka po ciepłą herbatę i drożdżówkę wydawała
się nie mieć końca, jednak bieg bardzo mi się podobał. Mam do niego sentyment,
gdyż w zeszłym roku był to mój drugi z życiu start biegowy.
Warto
też zaznaczy, że biorąc udział w biegu część kwoty za pakiet startowy wspiera
Dom Dziecka w Wągrowcu a dzieciaki miały bardzo ważną misję jaką było
wręczanie medali na mecie :)
Podsumowując
- Kto biegnie ze mną w przyszłym roku? Bo ja tam powrócę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz