Jeśli podjęliście już decyzję, że zaczynacie
ćwiczyć i wybraliście konkretną aktywność fizyczną pozostaje jeszcze wybór
miejsca. Z góry odradzam wam opcję wstaję
30 minut wcześniej i ćwiczę sam w domu. Z autopsji wiem, że może
wytrzymacie tydzień, góra dwa. Albo gdy zadzwoni budzik, wyłączycie go z
postanowieniem, że zaczniecie od jutra. Bolesna prawda jest taka, że mało kto
potrafi sam się zmotywować do działania
i wytrwać w tym postanowieniu dłużej bez wsparcia innych. Poza tym istotne,
żeby ktoś kto się na tym zna spojrzał na was z boku i skorygował ewentualne
błędy i niedociągnięcia. Dlatego gorąco zachęcam do zapisania się na zajęcia
czy to do Fitness Clubu czy mniejszego osiedlowego klubiku, zależnie od
preferencji. Ja osobiście wolę mniejsze osiedlowe inicjatywy . Zajęcia odbywają
się w kameralnej atmosferze, instruktor ma szansę indywidualnie podejść do
każdego uczestnika, uwzględnić jego potrzeby i oczekiwania, skorygować błędy. Nie martwię się też, że nie mam na
sobie ciuchów z najnowszej kolekcji Nike czy Pumy. Przychodzę po prostu zadbać
o swoją kondycję i zdrowie. Jeśli jednak wolicie ćwiczyć w większym gronie lub
przy okazji skorzystać z innych dobrodziejstw jak sauna czy masaż wtedy lepszym
rozwiązaniem będzie duży Fitness Club. Mam tu
tylko nieco zastrzeżeń do ilości
uczestników zajęć. No bo cóż, nie czarujmy się, czy jeśli jednocześnie ćwiczy
grupa 20 osób to instruktor ma szansę wychwycić i skorygować każdy błąd? A przecież źle wykonane ćwiczenia mogą
przynieść więcej szkody niż korzyści. Dodatkowo taki instruktor nie jest w stanie
uwzględnić indywidualnych potrzeb każdego z dwudziestu uczestników na jednych
zajęciach. (Ale może znów patrzę przez pryzmat pilatesu – tu stawia się nacisk
na ćwiczenia w mniejszych grupkach i indywidualne podejście do każdego).
Należy
jednak zauważyć , że duże Cluby Fitness dysponują bardzo szeroką ofertą zajęć
od Aerobiku , przez Zumbę, Streching, TBC, po Power Pump i Pilates. Do tego
oczywiście w pełni wyposażona siłownia, często nawet sauna i basen. Dodatkowy
plus dużych klubów to fakt, że są otwarte naprawdę długo ( zdarzają się nawet
otwarte całą dobę ) dzięki czemu łatwiej wpasować zajęcia w swój codzienny
grafik.
Teraz
kwestia finansowa. Należy skalkulować na co nas stać. Zwykle zajęcia w
mniejszych , osiedlowych klubach są
nieco tańsze i nie musicie podpisywać „ cyrografu „ na cały rok :)
Niezwykle
istotny jest fakt odległości od domu czy pracy waszego miejsca ćwiczeń.
Proponuję wybrać punkt położony najbliżej, bo długi dojazd może was skutecznie
zniechęcić do regularnego uczestnictwa w zajęciach.
No i
na koniec jeszcze jedna istotna kwestia – zajęcia pokazowe. Sporo ośrodków ma w
swojej ofercie zajęcia pokazowe, często są one bezpłatne. Warto z nich
skorzystać zanim zapłaci się za choćby miesiąc z góry. Możemy na nich sprawdzić
czy odpowiada nam atmosfera tego miejsca, sama forma ćwiczeń i instruktor.
No to
do dzieła. Test fitnessów czas zacząć. Powodzenia.
Ps.
A
propos zajęć pokazowych. Ponieważ mieszkam w małej miejscowości pod miastem
chciałam zorientować się jak prowadzone są zajęcia pilates najbliżej mojego
miejsca zamieszkania. Byłoby zdecydowanie wygodniej nie musieć dojeżdżać na
ćwiczenia do miasta. Zajęcia odbywały się w miejscowej szkole podstawowej.
Tuż
po przyjściu dowiedziałam się, że zajęcia poprowadzi ktoś inny niż zwykle.
Postanowiłam więc poinformować panią instruktor, że to moje pierwsze zajęcia w
tej grupie i nawet nie pytana o to, zasygnalizowałam swoje problemy z
kręgosłupem. Reakcji nie było. Dostaliśmy maty, które już na początku wzbudziły
mój wewnętrzny sprzeciw, gdyż były idealnymi matami ale do jogi nie do
pilatesu. Dla mniej wtajemniczonych dodam, że mata do pilates powinna być
grubsza ( 1-1,5 cm grubości ) bo przy ćwiczeniu choćby „rolowania” na cienkiej macie co szczuplejszy uczestnik
może boleśnie odczuwać każdy krąg kręgosłupa (wiem z autopsji )
Ale niedopuszczalny fakt stwierdziłam dopiero
po położeniu się na tej macie – śmierdziała przepoconymi skarpetkami :( No cóż, im dalej było jeszcze gorzej, pani
instruktor nie zważając na niczyje ograniczenia i popełniane błędy
konsekwentnie realizowała swój plan, a
proponowane przez nią ćwiczenia niewiele miały wspólnego z pilatesem.
Jak się z całą pewnością domyślacie więcej na tych zajęciach się nie pojawiłam,
a od tamtej pory wszystkich usilnie namawiam na uczestnictwo w zajęciach
pokazowych zanim wykupią karnet.
Znajoma
uczestniczyła w zajęciach aerobiku, na których sama pani instruktor ziewała z
nudów.
A wy
jakie macie doświadczenia z zajęć fitness ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz